Innowacje rodzą się z inspiracji. Gdzie ich szukać, zastanawiali się uczestnicy konferencji Inkubator PrzeMyśl Uskrzydla, której organizatorem był Przemyski Inkubator Przedsiębiorczości i Innowacji. Spotkanie ekspertów w siedzibie Inkubatora zainaugurowało akcję rekrutacyjną przedsiębiorczych osób, innowacyjnych firm i kreatywnych pomysłów na biznes, do uczestnictwa w dwuletnim programie wsparcia projektów biznesowych, od pomysłu do sukcesu. Akcja potrwa do końca października bieżącego roku.

Kosmiczny cel i odlotowe pomysły

Kiedy mówimy o innowacjach, zazwyczaj myślimy o nowoczesnych rozwiązaniach technologicznych. Wspomaganie takich przedsięwzięć leży w kręgu zainteresowania przemyskiego inkubatora. Ma on wspierać firmy rozwijające swoją działalność w obszarach, które mają zostać specjalnościami Podkarpacia, tj. lotnictwo i kosmonautyka, motoryzacja, telekomunikacja i informatyka oraz jakość życia. W ocenie przeciętnego mieszkańca miasta, dla Przemyśla, to branże „z kosmosu”. Trudno w okolicy szukać tradycji przemysłowych potwierdzających wybór tych, a nie innych gałęzi gospodarki, które miałby postawić ekonomię miasta na nogi. A jednak tu, w Przemyślu narodził się pomysł popularnych dzisiaj dronów. Jeden z prelegentów konferencji Witold Mielniczek pochodzi z miasta położonego na siedmiu wzgórzach. Uprawiał kiedyś paralotniarstwo i szybownictwo, chciał latać. Razem z falą emigracji w 2004 roku wyjechał do Wielkiej Brytanii. Tam studiował wzornictwo przemysłowe, robotykę oraz konstruowanie bezzałogowych systemów latających. Teraz, zamiast latać, konstruuje pionierskie pojazdy wielośrodowiskowe, zdolne do poruszania się na wiele różnych sposobów. Opracowane przez niego rozwiązanie dla jeżdżąco-latająco-pływających pojazdów uzyskało ochronę patentową na wielu rynkach świata (Europa, Euroazja, Chiny, USA, Brazylia itp). Mielniczek zbudował je w trakcie swoich studiów na Uniwersytecie Middlesex w Londynie. Kolejne, w czasie studiów doktoranckich na uniwersytecie Southampton. Zdecydował się pokazać prototyp swojego wynalazku na platformie Kickstarter. W ciągu 30 dni zebrał 500 zamówień na kwotę 650 000 zł. Zdecydował się zawiesić studia doktoranckie i skoncentrować na biznesie. Wrócił do Przemyśla, w którym na co dzień mieszka, a swoją firmę ulokował w Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym Aeropolis. Wybór padł na rzeszowski inkubator, ponieważ wtedy nie było podobnej instytucji w Przemyślu. – Prawdopodobnie gdyby Inkubator wtedy był, zostałbym Przemyślu – powiedział. Wybrał Aaeropolis, przede wszystkim dlatego, że otrzymał tam właściwe wsparcie biznesowe, znalazł przyjazną atmosferę oraz został „sąsiadem przez ścianę” wielu podobnych sobie „pasjonatów biznesu”, których łączyły twórcze ambicje i dążenie do ich realizacji. Oczywiście niemałe znaczenie miała sama oferta Parku: jasne zasady inkubacji, indywidualna opieka, wsparcie merytoryczne i finansowe, dostępna hala produkcyjna, świetnie wyposażone warsztaty techniczne i inne, gotowe do pomocy podobne firmy, rozwijające już swoje projekty.

Integracja i współpraca

Barbara Kostyra, z-ca dyrektora PPNT, funkcjonującego w strukturach Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, zgodziła się ze zdaniem Mielniczka. W swoim wystąpieniu na konferencji uznała, że najważniejsze w osiągnięciu sukcesu przez Inkubator/Park jest stworzenie specyficznego otaczającego go ekosystemu, polegającego na współpracy pomiędzy jego beneficjentami a zarządcami i twórcami Parku: administracją samorządową, naukowcami, przedstawicielami biznesu, a nawet społecznością miasta. – Integracja środowiska, to słowo klucz w takim przedsięwzięciu – twierdzi Kostyra. – Stąd różnego rodzaju organizowane szkolenia, spotkania biznesowe czy tzw. spotkania „bez szpilek i bez krawata” – wspólny obiad i integracja dla całej grupy przedsiębiorców. Słowem kontakty, kontakty i jeszcze raz kontakty. Od początku istnienia Aeropolis, tj. 2005 roku jego twórcy stawiali na równoległość w jego rozwoju. Wspieraniu organizacyjnym i finansowym firm towarzyszyły działania w zakresie podnoszenia kompetencji zawodowych. Wspierano rozwój młodych przedsiębiorców w ramach Preinkubatora Akademickiego PPNT – motywowano przez udział w konkursie „Junior Innowacji Podkarpacia”, edukowano nt. prowadzenia działalności gospodarczej. Na bazie infrastruktury Laboratorium LMiP wprowadzono edukację dla szkół podstawowych i średnich w formie warsztatów pn. „ Spotkania z nowymi technologiami wytwarzania”. Praca z dziećmi i młodzieżą, to ważne zadanie związane z kształtowaniem zainteresowań. – Edukacja najmłodszych, organizacja konkursów, prowadzenie działań akceleracyjnych są równie ważne jak bezpośrednia pomoc przedsiębiorcom – twierdzi dyrektor Kostyra. Przez 15 lat funkcjonowania Parku w Preinkubatorze 65 firm rozpoczęło działalność gospodarczą, w Inkubatorze inkubowano 121, z Laboratorium Badawczego i Biotechnologii korzystało 51 usługobiorców przy 97 projektach, a Laboratorium Materiałoznawstwa i Prototypowania wykonało 165 usług dla 39 usługobiorców. Z doradztwa eksperckiego przy ochronie własności intelektualnej skorzystało 231 firm, w zakresie wzornictwa przemysłowego 22 firmy. Zainwestowany kapitał w Parku na terenach inwestycyjnych o powierzchni 180 ha, przez 51 firm, to 3 mld 400 tys. złotych.

Wady przekuć w atuty

O takich pieniądzach Przemyśl nie ma co myśleć. Tu trudno o inwestorów ze zdecydowanie mniejszym kapitałem. Gdyby się nawet taki znalazł, to czy będzie chciał zainwestować w mieście, o którym sami mieszkańcy mówią, że tu się nic nie da zrobić i trzeba z tym żyć – jakoś to będzie wzdychają i zostawiają swój los przypadkowi. A przecież wielu pokoleniom przemyślan udawało się. Wiele ostatnimi czasy odrestaurowano i wybudowano, wielu po solidarnościowej rewolucji odniosło biznesowy sukces i to nie tylko lokalny ale i światowy. Świadczą o tym wielowiekowe zabytki, wielonarodowe dziedzictwo kulturowe, wiele tradycyjnych produktów, jak fajki i dzwony, sławni przemyślanie (Jaskuła, Brzeziński, Iwaneczko, Babiarz, Inglot, Skubisz, itd.), czy znane przemyskie marki (Inglot, Kazar, Sanwil, Hensfort, Piotruś Pan, Polna, itd.). Panujące tu nastroje społeczne, wszechobecne zamiłowanie mieszkańców do sportu i do rekreacji oraz zielonego otoczenia Podkarpacia, to wszystko ma wpływ na odbiór miasta przez inwestorów i turystów – przekonywał w swoim wystąpieniu przemyślanin Marcin Tkaczyk, właściciel agencji brandingowej S’Sense. To ona stoi za efektownym rebrandingiem marki Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, przez sentyment pochodzenia mu bliskiej. Dlatego zależy mu na jej ekonomicznym powodzeniu. Sam jednak ze względów biznesowych swoją agencję prowadzi w Rzeszowie. Nie wykluczył jednak powrotu na starość do Przemyśla. Ten wariant rozwoju swojej kariery i uczucie wdzięczności za okres wzrastania, szersza perspektywa i dystans pozwoliły mu na zaproponowanie Przemyślowi nowej, śmiałej i innowacyjnej idei dla marki miasta. Jego wady: powszechny nastrój nostalgii, rozgoryczenia i marazmu chciałby zamienić na atuty. Zdaniem Tkaczyka określenie Przemyśla „miastem bez perspektyw, dla emerytów, w którym nic się nie dzieje, można interpretować z korzyścią dla miasta – zamożni emeryci znajdą tu spokój i bezpieczeństwo, a ludzie wolnych zawodów wolniejsze i zdrowe życie. Obie grupy potrzebują czasu na przemyślenia, czemu sprzyja wielokulturowość Przemyśla i jego aspiracje bycia turystycznym sercem wschodu. I to jest realny cel. Myślenie, że miastu rozwój zapewni bogaty inwestor, który wybuduje tu fabrykę dla tysięcy ludzi, jego zdaniem to mrzonka.

Bierzmy sprawy w swoje ręce…

…zaproponował na konferencji przemyślanom, tym zrzeszonym w ponad setce organizacji pozarządowych i tym nie zrzeszonym Mariusz Sidor – menadżer kreatywny Inkubatora. Zaprosił mieszkańców do współpracy przy projekcie pn. Laboratorium PrzeMyśl. To pomysł zaadaptowania na przemyskie potrzeby wdrażanego w Gdyni i w Rzeszowie Urban Lab’u – miejskiego eksperymentatorium, będącego praktycznym instrumentem wspierania rozwoju lokalnego, który może być wykorzystywany przez samorząd lokalny lub inne grupy interesariuszy miejskich: urzędników, ekspertów, naukowców, organizacji społecznych i aktywistów miejskich oraz lokalny biznes. – Wspólna praca aktywistów i urzędników przy konstruowaniu pomysłów do projektu Programu Rozwoju Lokalnego, na realizację których Przemyśl otrzymał norweski grant, pokazała że w przemyślanach drzemie ogromny, innowacyjny potencjał kreacyjny i twórczy. Zaowocował on ponad 50 pomysłami, a Miasto stanęło przed trudnym wyborem, które z propozycji realizować, a które odłożyć w czasie – mówił z żalem Sidor. Stąd propozycja stworzenia Laboratorium PrzeMyśl, które ma być miejscem inspirujących spotkań, szukaniem rozwiązań problemów, przestrzenią wymiany nowoczesnej myśli miejskiej. W laboratorium organizowane będą liczne wydarzenia tematyczne dla mieszkańców i przy ich udziale oraz zapraszanych gości – ekspertów w swojej dziedzinie, którzy swoją wiedzą przyczynią się do łamania utartych stereotypów o zasadach funkcjonowania miasta. – Przyczynkiem do dyskusji ogólnomiejskiej może się stać rozmowa przy filiżance przemyskiej kawy, dlatego w proponowanym modelu Laboratorium PrzeMyśl ważną rolę pełni Cafe PrzeMyśl – kreator Inkubatora rysował wizję przedsięwzięcia przed uczestnikami konferencji. – To nietypowa kawiarnia. Ma przedstawiać esencję miasta i pokazywać jego koloryt pod każdym względem. Dlatego traktujemy ją jako szerokie pole myśli kreatywnej, na którą składają się: Kawiarnia Myśli, Sala Myśli i Podwórko Myśli. W każdej z tych przestrzeni Laboratorium i wkoło Inkubatora jest miejsce na uczestnictwo i rozważania o edukacji, kulturze, dziedzictwie i turystyce, o ekologii, architekturze, przestrzeni miejskiej, na pracę nad otwartymi danymi i współrządzeniem miastem. Chcemy, by temu wszystkiemu towarzyszyła ekspozycja Dobrych Myśli i Znanych Marek Przemyśla. Tu mamy się inspirować, tu mają rodzić się pomysły na Przemyśl, tu chcemy eksperymentować, tu mają być inkubowane biznesy wspierane przez nowoczesne technologie – mówił Sidor. Jego zdaniem pierwszym z nich może być projekt e-Turysta, czyli firma zajmująca się promocją i sprzedażą on-line i off-line szerokiej turystycznej oferty miasta (produkty turystyczne, lokalne wyroby, pamiątki, wydawnictwa, oferty przewodnickie, oferty rekreacyjne, rezerwacje noclegów, pakietów turystycznych) z możliwością wysyłki kurierskiej zakupionych pamiątek i wyrobów, z wykorzystaniem paczkomatów z zainstalowaną funkcją turystycznego kiosku i e-przewodnika, a także włączenie wypożyczalni pojazdów elektrycznych do promocji i zwiedzania miasta z wykorzystaniem aplikacji operatorów i ich pojazdów. Rozmowy z potencjalnymi partnerami projektu trwają. Teraz czas na nabór jego uczestników – przemyskich przedsiębiorców z branży turystycznej i okołoturystycznej, których połączy wspólny marketing ofert i usług, prowadzony przez zatrudnionego w firmie menadżera.

Współpraca stolicy innowacji i turystycznego serca wschodu

Czas porzucić żale, pretensje i uprzedzenia między Rzeszowem i Przemyślem, stwierdzili goście specjalni konferencji, prezydenci miast: Konrad Fijołek i Wojciech Bakun. Od razu w turystycznej dziedzinie dostrzegli możliwość współpracy. Ich zdaniem nowoczesność stolicy innowacji jaką stara się być Rzeszów, uzupełnia regionalna stołeczność turystyczna Przemyśla. – Powinniśmy razem promować się w folderach, na targach, imprezach i na wydarzeniach, zaproponował Fijołek. – Rzeszów nie jest w stanie konkurować z Przemyślem na ofertę turystyczną, ale promując swoją lokację, jako miasta przyjaznego inwestycjom, może wspierać Przemyśl, jako atrakcyjne otoczenie biznesu i miejsce odpoczynku od pracy. Bakun przyjął propozycję z zadowoleniem, a prowadzący debatę zaproponował, aby autobus, który woził rzeszowian po rzeszowskich inwestycjach, przy najbliższej okazji zawiózł ich na wycieczkę do Przemyśla. Wprawdzie kolej aglomeracji rzeszowskiej ma się kończyć na Przeworsku, ale nic nie stoi na przeszkodzie, zdaniem rozmówców, aby zawalczyć o jej wydłużenie do Przemyśla, tak aby miasta uzyskały szybkie turystyczne połączenie. Zwłaszcza, że po pandemii Przemyśl odzyskał IntercityPlus – połączenia z Lwowem, a ukraińskie koleje zapowiedziały, uruchomienie porannych i wieczornych kursów, bardzo oczekiwanych przez turystów i przedstawicieli biznesu. Nie zważając na historyczne zaszłości, omijając stereotypowe animozje Przemyślan do Rzeszowa i pretensje przemyskiej ulicy o wysysanie przez Rzeszów tego, co najlepsze z Przemyśla, czyli urzędów, mieszkańców, a w szczególności młodzieży, panowie w panelu prezydenckim rysowali też inne obszary możliwej współpracy miast. Przede wszystkim w dziedzinie innowacji miejskich, zarządzania miastem wraz z mieszkańcami, edukacji młodzieży i szkolnictwa wyższego, czy strategicznego myślenia o rozwoju miast. Od ponad dekady Rzeszów buduje swoją markę miasta innowacyjnego. Przemyśl swojej drogi poszukuje, inspirując się m.in. stolicą regionu. Pandemia pokazała jak dobrze sprawdził się, funkcjonujący od jakiegoś czasu, dzięki współpracy Rzeszowa z firmą Microsoft, system zdalnej edukacji, sprawnie komunikujący między sobą nauczycieli, rodziców i uczniów – chwalił się Fijołek. – Chętnie podzielimy się doświadczeniami z wdrażania systemu zarządzania ruchem drogowym czy wspólnie możemy testować sieć 5G w zarządzaniu jakością powietrza przez rozmieszczenie czujników smogu, natężeniem światła ulicznych lamp – proponował prezydent Rzeszowa. Zazdrościł Przemyślowi miejskiej aplikacji do komunikacji z mieszkańcami, która od dawna służy przemyślanom, a Rzeszów dopiero nad podobną pracuje. Nowa perspektywa unijna będzie stawiać duży nacisk na wspólne samorządowe projekty i to chcemy wykorzystać – zadeklarowali razem na koniec prezydenci Fijołek i Bakun. Zamierzają angażować obywateli swoich miast do zarządzania nimi, co jest samo w sobie innowacyjne. – Najlepsze pomysły na rozwój, rozwiązania problemów i pomyślne przedsięwzięcia rodzą się w głowach ich mieszkańców. Trzeba tylko stworzyć miejsce do dialogu – powiedział Fijołek. W Rzeszowie jest nim m.in Urban Lab, w Przemyślu może być Laboratorium PrzeMyśl, który zajmie się wypracowywaniem innowacji dla miasta.